
Na kolację ugotowałam 12 jaj na twardo, do tego 3 kiełbasy na grilu i sos majonezowy na śmietanie.
Surówka z sałaty lodowej, kapusty białej i pomidora.
Zjedliśmy we dwójkę wszystko prawie. Zostały 2 jaja.
W ten sposób wypróbowałam dzisiaj nowy zakup. Zwykłą poziomą tarkę do jarzyn za grosze. Ledwo zaczęłam, obcięłam cały opuszek najmniejszego palca.
Bo cieszyłam się z tego gadżetu i mówię do mojej drugiej połówki:
Najważniejsze, że będę mogła kroić wszystko z osłonką. Przynajmniej sobie palców nie potnę.
No na pierwzy rzut poszła kapusta biała. Nie było jej jak złapać szpikulcami w osłonie. To tarkowałam bez….
Boli okropnie, ale przynajmniej nie musze nic robić już…
Co Ty o tym myślisz?